Gdy kilkanaście minut później szedł w stronę bramy, dozorca
wciąż zamiatał liście w głównej alejce. R S - Przepraszam bardzo - zaczepił go Scott. - Dzień dobry - odparł zagadnięty. - W czym mogę panu pomóc? - Chciałbym zapytać o grób Chada Galbraitha. - Scott wskazał w stronę alejki, w której pochowany był brat. -- Kto się nim opiekuje? - Nie mam zielonego pojęcia. - Nigdy pan nikogo nie widział? - Ktoś się nim niewątpliwie zajmuje. Moim zdaniem kobieta. Bardzo tajemnicza zresztą. To najbardziej zadbany grób aa całym cmentarzu. Nawet zimą ktoś kładzie tam wieńce z gałązek jodły. Scott zastanawiał się nad tym, idąc z powrotem w stronę samochodu. Tajemnicza kobieta. Kim mogła być? I dlaczego postanowiła zaopiekować się grobem jego brata? Dopiero po długim czasie zmusił się do myślenia o innej kobiecie. O pięknej i czarującej Camryn Moffat, z którą zamierzał zjeść kolację. O kobiecie, którą zamierzał uczynić swoją żoną. R S ROZDZIAŁ SZÓSTY - Gdzie tata? - burknęła Amy. - Lizzie, dlaczego nigdy nie ma go w domu? - Ponieważ pracuje teraz w przychodni. - Wiem, ale pracuje w dzień. Pytam, się, co robi, gdy skończy pracę? Bo do domu przecież nie wraca... - Ma randkę z ciocią Camryn. Co wieczór gdzieś ją zabiera. Spytałam go o to i tak mi powiedział. Grają w golfa albo idą do teatru czy na kolację. A teraz przestań zadawać tyle pytań i skończ myć zęby. Willow nie mogła przestać myśleć o rozmowie dziewczynek. Scott zaczął pracować w przychodni cztery dni temu i od tej pory zmienił całkowicie tryb życia. Wstawał wcześnie, bo zaczynał dzień od obchodu w miejscowym szpitalu. Zazwyczaj wychodził z domu, nim Willow sprowadziła dzieci na śniadanie. Po pracy wracał do Summerhill i spędzał z rodziną mniej więcej pól godziny, po czym znowu wychodził. Przez te cztery dni Willow prawie w ogóle nie miała z nim kontaktu, a gdy już się spotykali w przelocie, Scott zachowywał się z dystansem. W jego głosie słyszała dezaprobatę. Czasami miała wrażenie, że wychodzi wieczorami, bo jej unika. Sądziła, że wraca do przychodni, by nadrobić papierkową robotę, ale najwyraźniej się myliła. Adorował swoją szwagierkę, R S I bardzo dobrze, stwierdziła Willow, wkładając ręczniki do pralki. Camryn będzie wspaniałą matką dla trójki dzieci i cudowną żoną lekarza. Ona i Scott Galbraith stanowili idealną parę. - Cholera - wymamrotała. - Dlaczego zawsze zakochuję się w nieodpowiednim mężczyźnie? W tej chwili usłyszała pukanie do drzwi pralni. Odwróciła