Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/polska-na-weekend.waw.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra17/ftp/polska-na-weekend.waw.pl/paka.php on line 5
I to był cały „błękitny” dzień. O innych jego wydarzeniach nawet wspominać nie warto –

I to był cały „błękitny” dzień. O innych jego wydarzeniach nawet wspominać nie warto –

  • Grzegorz

I to był cały „błękitny” dzień. O innych jego wydarzeniach nawet wspominać nie warto –

17 January 2021 by Grzegorz

bo i bardzo były błahe. Nadszedł następny dzień, „zielony”. No, nie całkiem zielony, nie liściastego koloru, tylko raczej morskiej fali – siniak zaczął tracić gęsty błękit, zbladł i tak jakby trochę pozieleniał. O trzeciej Pelagiusz wręczył bratu Kleopie dwie półrublówki. Popłynęli. Przewoźnik podał igumenowi lekarstwo dla brata Dawida. Izrael wziął, jeszcze na coś zaczekał. Potem westchnął ciężko i patrząc wprost na rudego mniszka, wypowiedział słowa już zupełnie dziwne: – Mający uszy niechaj słyszą cucullus. – Co, co? – spytał Pelagiusz, kiedy starzec już kuśtykał w głąb wyspy. Kleopa wzruszył ramionami. – „Mający uszy niechaj słyszą” tom zrozumiał, to z Apokalipsy, chociaż nie wiem, do czego to powiedziane, co zaś on na końcu dodał, tom nie zrozumiał. Coś jak „kuku”. Widać żem rację miał względem Izraela, niesłusznie mnie ojciec ekonom od durniów rugał. Starzec coś tego. – Kleopa pokręcił palcem przy skroni. – Kuku, kukuryku. Sądząc po ściągniętych w skupieniu brwiach, Pelagiusz był innego zdania, ale nie spierał się, powiedział tylko: – Jutro znowu popłyniemy, dobrze? – A pływaj sobie, póki tacie rubelki się nie skończą. Potem był dzień „żółty” – zielony krwiak zrobił się raczej żółty. Tego dnia starzec odezwał się tak: – Mirowariec przyrządzi ci mieszaninę nonfacit. – Znów po ptasiemu – podsumował przemowę brat Kleopa. – Niedługo całkiem na mowę ptasząt niebieskich przejdzie. Tej gadaniny nawet nie będę próbował zapamiętać, zmyślę coś tam ojcu ekonomowi. – Czekaj, ojcze – zaoponował Pelagiusz. – O mirowarcu to chyba z Księgi Jezusa, syna Syrachowego. Mirowariec to w języku cerkiewnosłowiańskim „lekarz”, „aptekarz”, mieszanina to „lekarstwo”, uczenie mówiąc – „mikstura”. Tylko co nonfacit ma oznaczać – tego nie wiem. Jeszcze kilka razy powtórzył nonfacit, nonfacit i zamilkł, więcej już z przewoźnikiem nie rozmawiał. Na pożegnanie powiedział: – Do jutra. A nazajutrz twarz Poliny Andriejewny była już prawie całkiem w porządku, tylko troszeczkę mieniła się słomkowo. Taki też odcień miał dzień: z łagodnym słońcem, mgliście przydymiony. Pelagiusz tak się spieszył na Rubieżną, że wciąż za szybko robił wiosłem. Napierał mocniej, niż trzeba, przez co łódka szła nierówno. W końcu za bezmyślną gorliwość dostał od brata Kleopy szczutka w potylicę i pohamował swój zapał. Igumen stał na brzegu. Co do mikstury – Pelagiusz widać zgadł dobrze: starzec wziął buteleczkę i skinął głową. A powiedział nowicjuszowi coś takiego: – Nie smuć się zdrów monachum. Mniszek skinął głową, jakby właśnie te słowa spodziewał się usłyszeć. – No, chwała Bogu, choremu jakby się poprawiło – mówił w powrotnej drodze Kleopa. – Wiesz, jak to Dawida przezwał – monachum. Dziwaczy święty starzec... Co, jutro przyjdziesz? – spytał przewoźnik dziwnie dziś milkliwego chłopaka. A ten jakby nie słyszał. Tak zatem było „słomkowego” dnia, a potem nastał dzień ostatni, kiedy wszystko się zakończyło. A tego ostatniego dnia tyle się zdarzyło rozmaitych rzeczy, że daj Boże nie pomylić się i niczego nie opuścić. Dzień ostatni. Poranek Zaczniemy, jak należy, od samego ranka. O dziewiątej, kiedy jeszcze dobrze nie rozedniało, od strony jeziora rozległo się długie buczenie – to przybył z Modroozierska parowiec „Święty Wasilisk” z nowym, najemnym kapitanem. Pani Lisicyna zdążyła już przedtem wypić kawę i siedziała przed lustrem, z

Posted in: Bez kategorii Tagged: kotylion z bibuły, co zrobić aby być szczęśliwym, jaki korektor na cienie pod oczami,

Najczęściej czytane:

siostry, a potem odgłos zamykanych drzwi jej pokoju, i już miała

wstać, żeby do niej pójść, kiedy zgrzytnął przekręcany w zamku klucz. Teraz będzie musiała poczekać. Rozległy się dźwięki - najpierw ciche, rytmiczne, uparte, w ... [Read more...]

żeby trafić do ust, ale w końcu przełknęła trochę brandy.

Nigdy w życiu bardziej nie potrzebowała alkoholu. Oczywiście z wyjątkiem dnia, w którym dowiedziała się o śmierci Karo. Była wtedy bardzo bliska omdlenia, myślała, że zaraz ... [Read more...]

- Chodź do domu, proszę! Chloe jest w salonie.

- Najpierw czymś ją przykryję. - Zaraz coś przyniosę... - obiecała Izabela. - Za chwilę. 134 ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 polska-na-weekend.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste