nie tylko plasterka nie ma, ale nie było go tam od dłuższego czasu.
Mniej więcej od jakichś trzech tygodni. Miała okres. Pamiętała to mgliście: Diaz pojechał kupić dla niej tampony. Zazwyczaj nosiła plasterki przez trzy tygodnie, co siedem dni zmieniając na nowy. Potem był tydzień przerwy i w tym czasie Milla zawsze miała miesiączkę. To oznaczało, że albo przypadkiem oderwała plasterek, albo odpadł sam. Zresztą i tak po tygodniu przestawał działać, równie dobrze mogła dostać okresu z przyklejonym, lecz nieskutecznym plastrem. Jednak nie przypominała sobie, by przyklejała albo odklejała ostatnio plaster. an43 443 Nie byłoby czym się przejmować, gdyby nie ostatnia noc. Milla doszła do wniosku, że jest mało prawdopodobne, by zaszła w ciążę. Organizm wracał do normy dopiero po kilku miesiącach od odstawienia plastrów. Jednak nieraz kobiety zachodziły w ciążę w najmniej spodziewanych momentach. Zaniepokojona wzięła się do suszenia włosów. Podjęła nawet heroiczny wysiłek, by uczesać je porządnie, ale wkrótce wywabił ją z łazienki aromat kawy Poszła do sypialni i włożyła swoje najcieplejsze rzeczy, nie zapominając o obcisłych majtkach z nogawkami i flanelowej koszuli. Zadrżała, uświadomiwszy sobie, że nie wzięła ze sobą plasterków. Diaz musiał je mieć. Przez ostatnie tygodnie nie zwracała specjalnej uwagi na jego nagłe zniknięcia i jeszcze bardziej niespodziewane powroty Miała nadzieję, że nie będzie wkrótce sama siebie przeklinać za tę niefrasobliwość. Gdy Milla weszła do kuchni, Diaz przygotowywał śniadanie. - Nie noszę plasterka antykoncepcyjnego - powiedziała, nalewając sobie kawy - Wiem - odparł, odwracając widelcem plaster bekonu na patelni. Ze wszystkich rzeczy, które Diaz mógł powiedzieć, tylko tej jednej się nie spodziewała. Zamurowało ją. - Czemu nic nie mówiłeś? - odezwała się po chwili, patrząc na niego ze zdziwieniem. - Myślałem, że wiesz. - Nie, nie miałam pojęcia - upiła trochę kawy z kubka. - Może być problem. an43 444 - Problem? Nie dla mnie. W pierwszej chwili pomyślała, że to bezduszne. Dopiero po pewnym czasie zrozumiała sens tej uwagi: myśl o ciężarnej Milli absolutnie nie wytrącała Diaza z równowagi. Wolała nie drążyć tematu. - Pewnie nic się nie stało - powiedziała. - Po plasterkach organizm długo dochodzi do siebie. - Kiedy będziesz mieć pewność? Westchnęła ciężko, przejeżdżając ręką po twarzy - Nie wiem dokładnie. Pamiętasz, kiedy miałam okres? - Zaczął ci się dwa dni po przyjeździe tutaj. Zrozumiała, że powinna była przykleić nowy plasterek jeszcze przed wizytą u Davida, ale wtedy na śmierć o tym zapomniała. Postarała się myśleć logicznie: jeśli w ogóle będzie mieć w tym